Czujemy niedosyt
Drużyna trenera Tomasza Strząbały do przerwy prowadziła, potem odrabiała straty i nie skończyła bramką ostatniej akcji meczu, grając z przewagą zawodnika.
„Zaczęliśmy drugą połowę od trzech straconych goli, ale szybko wróciliśmy do gry. Ostatniej akcji szkoda, wszystko było poukładane. Lukas Morkovsky wziął to na siebie, nie trafił i trudno. Gdybyśmy wcześniej zdobyli jedną, dwie bramki, ta akcja nie miałaby takiego znaczenia. Ale jak się taką szansę ma, trzeba ją wykorzystać” – dodał asystent Strząbały.
Podkreślił, że zabrzanie byli w poniedziałkowy wieczór najbliżej pokonania Wisły w tym sezonie. Wcześniej Górnik przegrał z tym rywalem wyżej w lidze i ćwierćfinale Pucharu Polski.
„Jest blisko, coraz bliżej, robimy cały czas progres. Czujemy niedosyt, ale z głowami podniesionymi do góry pojedziemy do Płocka, by wygrać. Wierzymy w zwycięstwo. Jest 1-0 dla rywali w serii do dwóch wygranych. Dalej jesteśmy w grze. Zawsze można coś poprawić, czeka nas wnikliwa analiza i kilka fajnych treningów. Jeśli solidnie popracujemy, będziemy jeszcze bliżej Wisły” – podsumował.
Zawodnik gospodarzy Sebastian Kaczor przyznał, że jest bardzo zmęczony, ale czuje jeszcze większy niedosyt.
„Postaramy się zrewanżować Wiśle w niedzielę. Musimy wyjść na boisko skoncentrowani i walczyć, walczyć, walczyć” – zadeklarował.
Autor: Piotr Girczys (PAP)
gir/ cegl/
